Trwają poszukiwania zaginionego na Solinie żeglarza
Policja. Trwają policyjne poszukiwania 60-letniego mieszkańca okolic Krakowa, który wczoraj wpadł do wody na Zalewie, w trakcie rejsu jachtem. Akcja akcja ratunkowa, która podjęta został wczoraj musiała jednak zostać przerwana ze względu na wietrzną i deszczową pogodę.
Policjanci oraz ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego o sytuacji zostali powiadomieni popołudniem, po godz. 17.
Funkcjonariusze łodzią służbową zdołali dopłynąć do cypla w miejscowości Werlas, gdzie dobił jacht i udzielający pomocy kuter WOPR. Ze względu jednak na pogodę, policyjna motorówka nie zdołała dobić do brzegu. Pierwsze informacje od poszkodowanego policjanci uzyskali przez telefon.
Według relacji 45-letniego mężczyzny, razem ze swoim kuzynem, w niedzielne wypłynęli w rejs. Mężczyzna przyznał, że przed rejsem spożywali alkohol, co potwierdziło badanie alkomatem.
60-letni sternik wpadł do wody, gdy byli na środku Jeziora Solińskiego. 45-latek starał się pomóc kuzynowi, rzucając mu koło ratunkowe, jednak upadło ono zbyt daleko od tonącego. Później 60-latek zniknął z oczu kuzynowi, gdyż silny wiatr zmienił kurs jachtu.
Na miejsce oprócz Policji przybyła również Straż Pożarna oraz ratownicy WOPR. Udało się zabezpieczyć jacht i sprowadzić na brzeg młodszego z mężczyzna. Akcję musiano jednak przerwać, ze względu na fatalne warunki pogodowe. Rano, 30 października, akcja została wznowiona.
Źródło: KPP Lesko, Lesko.info